Nazywam się Sebastian Kozłowski,
miło mi spotkać się z Wami na Konfesyjnym Forum Luterańskim!
Od urodzenia należę do Kościoła rzymsko-katolickiego, a od blisko jedenastu lat jestem sympatykiem Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X, które znane jest też pod nazwą "lefebryści". Tam też zaspokajam swoje potrzeby duchowe i formacyjne. Jednak nie jestem członkiem tegoż Bractwa (przynależeć do Bractwa można jako ksiądz lub brat zakonny, bądź jako członek trzeciego zakonu), a - powiedzmy - instytucjonalny mój związek z Bractwem jest bardzo pośredni. Należę bowiem do konfraterni trzeciego zakonu dominikańskiego założonej przy francuskim klasztorze w Avrille, w którym (chyba jedynym na świecie, o ile mi wiadomo) przestrzegana jest dawna, bardzo surowa reguła zakonu dominikańskiego pochodząca z czasów jego założyciela - św. Dominika de Guzmana (XIII w.) i nie zmieniona po Soborze Watykańskim II.
Cieszę się, że istnieje forum konserwatywnych Luteran. Gorszą mnie bowiem zakażone liberalizmem, modernizmem i współczesnym sekularyzmem Kościoły i wspólnoty religijne. Odrazą napawa mnie postawa ludzi (acz nie sami ludzie!) żądających, by to Kościół czy wręcz sam Pan Bóg dostosował się ze swoim nauczaniem i przykazaniami do ich stylu życia. A poczucie szacunku budzi we mnie postawa człowieka poszukującego w swej religii norm i wskazówek dla ułożenia swego życia i zmieniającego swe życie tak, aby było ściślej zjednoczone z Bożymi przykazaniami.
Moja sympatia do konfesji ewangelicko-augsburskiej pochodzi stąd, że jestem organistą i wszelkie zagadnienia dotyczące muzyki organowej są dla mnie bardzo ważne. Jak już dawno spostrzegłem - w kościołach ewangelickich budowano większe i niejednokrotnie lepsze organy niż w kościołach katolickich, bardziej też dbano o te instrumenty, a muzyka organowa jest bardziej poważana. Zawód organisty i jego funkcja w parafiach luterańskich - o ile mi wiadomo - cieszy się też większym uznaniem niż w parafiach katolickich.
Moje katolickie przekonania nie chwieją się i nie mam żadnych religijnych wątpliwości co do drogi jaką kroczył Kościół rzym.-kat. aż do lat 1960. i którą podawał swym wiernym jako jedyną prawdziwą drogę do zbawienia. Nie mam wątpliwości co do poprawności nauczania, jakie co niedziela słyszę na kazaniu podczas starej, łacińskiej katolickiej mszy.
Nie przychodzę tu jednak, aby kogokolwiek nawracać, czy uprawiać propagandę katolicką.* Jeśli ktokolwiek będzie chciał się zainteresować tradycyjnym nauczaniem katolickim - sam to uczyni. Zarejestrowałem się na tym Forum, bo chcę pogłębić swoją wiedzę o konfesji ewangelicko-augsburskiej. Szczególnie interesujące jest dla mnie życie liturgiczne i muzyczne Waszego Kościoła.
* chcę jednak zaznaczyć, że będę bronił Kościoła rzym.-kat. jeśli spotkam się z twierdzeniami nieprawdziwymi, krzywdzącymi czy wręcz kłamliwymi; bo szacunek do prawdy obowiązuje każdego chrześcijanina, a kłamstwem ma się on brzydzić, pamiętając kto jest ojcem kłamstwa (J 8, 44).
To tyle na początek...