Jestem Adso - kolejna osoba na tym forum, która chcąc-niechcąc zburzy spokój niektórych z jego uczestników. I nie dlatego, że kieruje mną małpia złośliwość, ale dlatego, że staram się (sobie) poważnie odpowiedzieć na wiele trudnych pytań z jakimi spotkałem się na swojej drodze do Boga.
Kim jestem? Odpowiedź jest prosta - nikim.... Ani katolikiem, ani prawosławnym, ani wreszcie protestantem. Dlaczego? Bo postanowiłem szukać Boga bez jakichkolwiek "obciążeń", czy to katolickich, czy prawosławnych, czy protestanckich.
Słucham wszystkich. I zupełnie nie wiem dlaczego, wszystko, to co słyszę nie składa mi się w jeden spójny obraz? Jedyni szczęśliwi chrześcijanie, jakich do tej pory spotkałem, to Świadkowie Jehowy! Oni mają gotowe odpowiedzi na wszystkie pytania. U nich wszystko jest - o ideale - "czarno-białe".... Ale z jakiś bliżej mi nie znanych powodów Bóg postanowił, że nie zostanę świadkiem Jehowy? Muszę więc tłuc się dalej po bezdrożach chrześcijaństwa, szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Cieszę się, że Opatrzność Boża skierowała mnie na Wasze forum. Bo zdołałem się już zorientować, jest tu kilka osób, którzy podobnie jak ja, konserwatywnie podchodzą do wyzwań, które współczesność stawia chrześcijaństwu (jakiekolwiek by ono nie było).
Dlatego wybacz mi Elżbieto, że "zaatakowałem" Cię w wątku pt. Wasz stosunek, ale akurat tam udzieliłaś jednej z tych "prostych" odpowiedzi, które mają odpowiedzieć na pytania współczesnego człowieka. A wcale nie odpowiadają. I nie moja ani Twoja to wina....
Jeśli - po tym dosyć nietypowym wejściu - zechcecie mnie co najmniej tolerować - będę zobowiązany......
Wasz Adso.