A gdzie Tomasz lub ktokolwiek z nas powiedział, że Bóg nie nienawidzi zabijania? Już po historii Kaina i Abla widać, jaki jest Jego stosunek do przelewania niewinnej krwi. Także historia króla Dawida pokazuje, że większym grzechem niż cudzołóstwo było potem zabicie Uriasza Hetyty. Psalmista modli się, aby Bóg odpuścił mu przelanie niewinnej krwi. Jezus nazywa diabła mordercą. I tak dalej, i tak dalej...
Ale nie o tym tu mówimy! I nie to miał na myśli Tomasz! Mówimy o tym, że w sytuacji gdy trzeba bronić osób niewinnych przed krzywdą - mamy obowiązek to robić. Właśnie jako chrześcijanie. Wiara w Boga nie wyłącza rozumu. Bóg nigdzie tego od nas nie żąda.
W niemieckiej armii za czasów Hitlera byli chrześcijanie, którzy odmówili uczestnictwa w niesprawiedliwej wojnie - i zostali za to rozstrzelani. To było świadectwo ich wiary. Ale jednocześnie inni chrześcijanie w Europie mieli obowiązek walczyć z potwornym nazistowskim złem - z bronią w ręku, z narażeniem własnego życia. I to było świadectwo ich wiary.
Pokaż mi w Biblii miejsce, w którym pisze, że zbrodniarz jest ważniejszy od ofiary (a niekiedy wielu ofiar)? Nie chodzi mi o zemstę (bo ona należy do Pana), ale o zareagowanie w sytuacji zagrożenia. Przykład mniejszego kalibru: widzisz że na ulicy nastolatek kopie staruszkę. Czy wzniesiesz świętoszkowato oczy do góry i przejdziesz obok - bo okazywanie agresji byłoby "niechrześcijańskie"?
Jeśli wszyscy ludzie na Ziemi zaczęliby stosować się do słów Chrystusa - to w ogóle nie byłoby kwestii zabijania, podobnie jak kradzieży i paru innych rzeczy. Ale przypominam Ci, że żyjemy w świecie - i że Jezus sam mówił, że nie prosi, aby Ojciec nas zabrał z tego świata.