Mam niesmak po analizie Traktatu o władzy i prymacie papieża. W 28. punkcie Melanchton pisze:
Chryzostom mówi: "Na tej opoce", nie "na Piotrze". Bo nie na człowieku, lecz na wierze Piotra Bóg zbudował swój Kościół. O co zaś chodziło w tej wierze? O to: "Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego".
Sęk w tym, że Jan Chryzostom nigdy nie napisał czegoś w stylu nie na człowieku, lecz na wierze. Owszem, pisał, że opoką Kościoła jest wyznanie wiary Piotra:
gdy Piotr nazwał Jego Synem Bożym, wtedy Chrystus, żeby pokazać, że On rzeczywiście jest Synem Bożym, tak jak Piotr synem Jony, tj. jednej natury z rodzącym, dodaje: i Ja tobie mówię: ty jesteś Piotr i na ty kamieniu - to jest na wyznaniu wiary - zbuduję Kościół mój.
Homilia 54 na Ewangelię według Mateusza
ale to nic nie mówi o tym jak Chryzostom zapatrywał się na nazywanie Piotra opoką. A co jeśli uważał obie interpretacje za uzupełniające się? Muszę przyznać, że się rozczarowałem tą zagrywką Melanchtona, zwłaszcza, że są inne pisma Ojców, które pasowałyby do Traktatu, a o których nie ma żadnej wzmianki.