Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Czy Reformacja musiała doprowadzić do relatywizmu?

Czy Reformacja musiała doprowadzić do relatywizmu?

Postprzez Grzegorz » So sty 02, 2021 23:03

Jestem w trakcie lektury książki "Dominion" Toma Hollanda, gdzie ukazany zostaje wpływ różnych wydarzeń historycznych na kulturę Zachodu. Autor wskazuje na Reformację jako jedną z przyczyn rozpowszechnienia się idei antychrześcijańskich w późniejszych wiekach. Co istotne, nie czyni tego w stylu prymitywnych rzymskich apologetów, którzy Reformację samą w sobie uważają za antychrześcijańską. Schemat, który przedstawia Holland, wygląda mniej więcej następująco:

1. Reformacja od początku była związana z pluralizmem poglądów. Wśród radykalnych protestantów występowały skrajne różnice. W szczególności wśród anabaptystów byli zarówno zwolennicy zbrojnej walki z wrogami Boga, jak i pacyfiści. Luter początkowo naiwnie wierzył, że chrześcijanie wyzwoleni spod jarzma papiestwa dojdą do jednomyślności, jednak srodze się zawiódł. Z czasem zaczął się obawiać, że tolerowanie licznych herezji doprowadziłoby do zmiany postrzegania samego pojęcia prawdy i rozpowszechnienia relatywizmu.

2. Wśród radykalnych protestantów bardzo wcześnie pojawiła się idea, że kluczowym źródłem poznania woli Bożej nie jest Pismo Święte, lecz bezpośrednie natchnienie Ducha Świętego. Sumienie było ważniejsze, niż nauka instytucjonalnego Kościoła. W XVII-wiecznej Anglii taką postawę przejawiali m.in. kwakrzy. Znane były nawet przypadki publicznego spalenia Biblii przez kwakrów. Współcześnie taka postawa wciąż występuje u radykalnych charyzmatyków.

3. Na mocy pokoju w Westfalii rzymscy katolicy i ewangelicy w Niemczech otrzymali wolność wyznania. Również w innych krajach nasiliły się głosy wzywające do wolności religii. W Niderlandach wielkim zwolennikiem wolności religii był Baruch Spinoza, który miał kontakt z kwakrami, a jako filozof opowiadał się za panteizmem - Bóg był dla niego tożsamy z prawami przyrody. Filozof opublikował książkę, w której podważał podstawowe dogmaty chrześcijaństwa. Zdaniem Hollanda: Geniusz Spinozy polegał na wykorzystaniu strategii Lutra i Kalwina do walki z papiestwem i wymierzeniu jej w samo chrześcijaństwo. (...) Nawet jego najbardziej kontrowersyjne twierdzenia - że wiara w cuda to nonsens, a dokładne badanie Pisma wskazuje, że jest ono dziełem ludzkim, a nie Bożym - były protestanckimi argumentami, posuniętymi do ekstremum.


Zastanawiam się czy opisany efekt końcowy był możliwy do uniknięcia. Wydaje mi się, że punkt 2. jest krytyczny. Radykalni protestanci, których Luter nazywał marzycielami prezentowali zupełnie inne podejście do religii, niż to, które historycznie charakteryzowało chrześcijan. Formuła Zgody (1577 r.) czyni następującą wzmiankę: Odrzucamy i potępiamy też herezję entuzjastów, którzy zmyślają, iż Bóg ludzi do siebie przyciąga, oświeca, usprawiedliwia i zbawia, i to bez jakichkolwiek środków, bez słuchania Słowa Bożego i bez sprawowania sakramentów. [O wolnej woli, Negativa VI]

Wydaje mi się uzasadnione twierdzenie, że taki radykalny protestantyzm musiał doprowadzić do relatywizmu i kwestionowania chrześcijaństwa jako takiego. Pytanie czy reformacja wittenberska musiała doprowadzić do radykalnego protestantyzmu?
Avatar użytkownika
Grzegorz
 
Posty: 1120
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: KEA
  

Re: Czy Reformacja musiała doprowadzić do relatywizmu?

Postprzez Aleksander » Pn sty 04, 2021 13:41

Pytanie bardzo mi się podoba, tylko czy rzeczywiście powinniśmy zaczynać od Reformacji? Izrael miał różne szkoły teologiczne/ruchy, był podzielony, a jednak sam kult religijny (wcale nie doskonały, Świątynia Heroda nie każdemu leżała na sercu) był centralizowany. Pan Jezus i uczniowie ogłosili koniec centralnego miejsca kultu, i co jeszcze trudniejsze, koniec wyjątkowości narodu wybranego, "jednej kultury zbawczej". Kościołowi zajęło około 400 lat aby jakoś uporządkować wspólnoty oraz kult wokół mniej więcej 1-4 Porządków oraz wokół biskupów. Można by się zadać pytaniem czy Bóg wie co robi?
Tylko, że krytyczne załamanie kultu już było w historii Izraela (w odwrotna stronę). Abrahamowy kult wyznawał jednego Boga, Stworzyciela Nieba i Ziemi, ale nie był centralny. Abraham "rozpaczał" budować ołtarze w różnych miejscach, lud kontynuował budować ołtarze aż do czasów króla Dawida. Od czasów zmiany wprowadzonej Mojżeszem (jedno miejsce kultu) lud się zmagał z akceptacją, no bo przecież sw Ojciec Abraham tego nie robił! Zresztą sam król Dawid dołożył trudności przez to, że dłuższy czas utrzymywał poddział po między Namiotem miejsca Najświętszego, a reszta Świątyni. Zarazem dokonał zmiany św Liturgii: wprowadził śpiew. Celem działania Bożego było nauczyć lud żyć w rozproszeniu w sposób ewangelizacyjny w czasach Niewoli Babilońskiej.
Przed samą Reformacją znowuż mamy krytyczny podział Kościoła. Zachód chciał siłą zmusić Wschód podporządkować się papieżowi. Dla mnie ciekawe jest pytanie w tym momencie: jakie skutki pozostały w mentalności chrześcijan czasie średniowiecza po tym oddziale? Szczególnie na Zachodzie dlatego, że to tutaj Reformacja zaczyna rosnąć jak nawałnica.

Reformacja oprócz Konfesji (pozytywny aspekt) zrodziła mentalność konfesyjna (negatywny aspekt). Na to zwraca uwagę, moim zdaniem bardzo słusznie, W. Pannenberg.

Modlitwa naszego Pana Jezusa (Ew. św Jana 17) na pewno została wysłuchana przez Ojca Niebieskiego. Ojciec Niebieski nie może pozwolić aby jedność Kościoła była zaprowadzana siłą. Jest to wbrew Miłości.

Zachód najwyraźniej udał się w kierunku odkrycia wolności jednostki, co jest dobre, ale nie może to być wszystko. Dlatego że Bóg stworzył człowieka za swój obraz i podobieństwo, Boga Trojedynego. Dlatego przeżywamy testy, wyzwania i grzechy naszych eksperymentów/rewolucji. Ostateczny kierunek jest odkrywanie Świętej Trójcy.

Wschodni Kościół, Zjednoczone Kościoły Prawosławne też przeżywają kryzys. Nowo-urodzony Kościół Ukraiński jest temu świadectwem.

Sent from my IN2013 using Tapatalk
Avatar użytkownika
Aleksander
 
Posty: 1655
Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30
wyznanie: Luteranin
dyplomy: 3
  

Re: Czy Reformacja musiała doprowadzić do relatywizmu?

Postprzez Grzegorz » Wt sty 05, 2021 21:06

Aleksander napisał(a):Pytanie bardzo mi się podoba, tylko czy rzeczywiście powinniśmy zaczynać od Reformacji?


Rzeczywiście, ten wzorzec widać już w poprzednich epokach. Jan Hus wystąpił przeciwko zastanemu porządkowi w Kościele, ale po jego śmierci wśród husytów było szerokie spektrum poglądów. Ci najradykalniejsi - taboryci - żyli w komunie, bez podatków i własności prywatnej. O ile wiem sam Hus nigdy do czegoś takiego nie zachęcał.

Być może to jest nieuniknione, że gdy publicznie mówimy o potrzebie zmian to zawsze z jednej strony pojawi się opór przeciwko zmianom, a z drugiej radykalizm, który będzie chciał zmian dużo głębszych.

Dla mnie ciekawe jest pytanie w tym momencie: jakie skutki pozostały w mentalności chrześcijan czasie średniowiecza po tym oddziale?


Sam fakt schizmy chyba nie oddziałał zbyt mocno. W XI wieku mamy szereg innych wydarzeń ważnych dla mentalności chrześcijan: reformę gregoriańską, rozpowszechnienie celibatu na Zachodzie, początek wypraw krzyżowych. W XII wieku pojawiają się rozbudowane kodeksy prawa kanonicznego. Przypuszczam, że dla mentalności ludzi to miało o wiele większe znaczenie, niż brak komunii z Konstantynopolem.
Avatar użytkownika
Grzegorz
 
Posty: 1120
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: KEA
  

Re: Czy Reformacja musiała doprowadzić do relatywizmu?

Postprzez Grzegorz » Śr sty 06, 2021 13:18

Jeszcze dopowiedzenie. Zdaniem Hollanda sednem protestantyzmu jest to, że w sprawach wiary przyznajemy pierwszeństwo naszemu sumieniu przed opinią instytucji Kościoła. I w tym kontekście warto sobie przytoczyć sentencję Ignacego Loyoli, czołowej postaci kontrreformacji:

Tak dalece winniśmy być w zgodzie z Kościołem katolickim, ażeby uznać za czarne to, co naszym oczom wydaje się białe, jeśliby Kościół określił to jako czarne.

Dla każdego protestanta te słowa są nie do przyjęcia - żadna instytucja nie jest nieomylna. Melanchton w Wyznaniu Augsburskim, rozważając autorytet biskupów, cytuje opinię Augustyna:

Nie należy się zgadzać i z katolickimi biskupami, gdyby się mylili lub utrzymywali coś przeciwnego kanonicznym pismom Bożym.
CA XXVIII
Avatar użytkownika
Grzegorz
 
Posty: 1120
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: KEA
  


Powrót do Idee Luteranizmu

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości