przez septemberlicht » Wt kwi 21, 2015 15:02
skomplik, z góry przepraszam, jeśli cię urażę, ale zamiast powtarzać bezmyślnie katolicką papkę zacznij myśleć samodzielnie.
To jasne, że cała przyroda ożywiona przechodzi przez pewne stadia rozwojowe. Masz żołądź, z niego wyrasta dąb, który potem umiera i zamienia się w próchno. Masz jajko, z którego może się wykluć kura, która może skończyć w garnku jako rosół. Jest plemnik i komórka jajowa, potem zarodek, z którego może urodzić się człowiek. Ciało człowieka - kiedy człowiek umrze - będzie ciałem nieboszczyka. Fakt, że wszystkie elementy przyrody ożywionej przechodzą przez określone etapy wzrostu, nie znaczy jednak, że wszystkie te etapy można ze sobą mieszać i nazywać jajko niewyklutym kogutem lub nieugotowanym rosołem. A ludzką zygotę nienarodzonym dzieckiem, a żołądź niewystruganym stołem.
Ludzki zarodek nie jest człowiekiem, tak jak ciało nieboszczyka nie jest człowiekiem. Ponieważ jednak z zarodka może powstać człowiek, i dlatego że ciało nieżyjącego człowieka było kiedyś człowiekiem, należy się i zarodkowi i nieboszczykowi szacunek. Ale nie znaczy to, że trzeba manipulować językiem i na oznaczenie ludzkiego zarodka używać słowa "człowiek". Bo jeśli przyjmiemy taką strategię nazewniczą, to właśnie zamiast słowa jajko trzeba używać określenia "niewykluty kogut", zamiast słowa szyszka "niewyrosła sosna", zamiast słowa żelazo "niewytopiony gwóźdź".