przez Piotr Małysz » N kwi 11, 2010 21:00
Wysłany: Pon Lut 15, 2010 20:07
Mówiąc o ?bezmyślnej teologii ewangelikalnej? importowanej masowo z USA, mam na myśli między innymi:
? emocjonalną manipulację, w której ta ?teologia? się specjalizuje;
? czynienie z decyzji (podejmowanej zwykle pod presją) podstawowego kryterium zbawienia i chrześcijańskości (co nie jest aż tak dalekie od bycia zbawionym przez uczynki; nie mówiąc już o tym, że jeśli do zbawienia wystarczy tylko moje opowiedzenie się za Bogiem i jeśli ja tę zdolność posiadam, to odkupienie na Krzyżu przestaje mieć jakikolwiek sens);
? obsesyjne skupianie się na własnym ja -- celebrowanie wręcz własnego JA -- dla przeżyć którego Bóg jest tylko pretekstem (to widać szczególnie w piosenkach); chorobliwy nacisk na własny perfekcjonizm (zwykle w formie różnych programów w formie iluś tam kroków do jakiegoś tam sukcesu);
? teologia sukcesu, która wiarę pojmuje przede wszystkim w kategoriach ilościowych (Chrześcijanin, jeśli tylko wystarczająco silnie wierzy, jest w stanie wszystko osiągnąć) i dla której zbawienie wiąże się głownie z samonaprawianiem własnego życia tu i teraz, skupianie się na ja;
? legalizm i moralizatorstwo (istotą ewangelii stają się uczynki, których prawdziwym celem i beneficjentem pozostaję ja sam);
? ogłupiające przyśpiewki, pozbawione obiektywnego spojrzenia na zbawienie i powtarzane jak mantra (por. z pieśnią Pawła Speratusa ?Es ist das Heil uns kommen her? [?Bóg dał zbawienie w łaski czas z ogromnej swej miłości?], 1523).
Oczywiście popularność tego typu teologii jest w dużej mierze objawem kryzysu w polskiej (a po części po prostu zachodniej) teologii ewangelickiej oraz kryzysu autorytetu w polskim kościele (który sięga wstecz o wiele dalej niż ostatnie wydarzenia).