bskomplik napisał(a):
Amen, dokładnie. A skąd Aleksandrze "odprawiasz" (ale dziwne słowo) nieszpory? Ze Śpiewnika Ewangelickiego? Tam jest trochę mało to rozwinięte.
Obok nieszporów warto przypomnieć piękną tradycje jutrzni, komplety, modlitwy w ciągu dnia z liturgii godzin.
Jakby księża codziennie np. o 18:00 otwierali Kościoły i prowadzili takie liturgie to może by się ludzie pojawiali?
skomplik napisał(a):Ksiądz jako przedstawiciel duchowieństwa i... jego żona jako przedstawiciel wiernych? Już by miał kto odpowiadać.
Natomiast uczestniczę z całą swoją rodziną w każdą niedzielę w Kościele reformowanym (niestety niezależnym denominacyjnie) w północnej części Londynu.
urzędu jako takiego nie piastuje. Zaczym bardzo tęsknię i przeżywam.
Zawsze mi się wydawało, że Nabożeństwo powinno być odprawiane dla ludzi, a nie samo dla siebie`
Ale ksiądz i jego małżonka to też ludzie
Trochę mało tych ludzi.
Jeszcze raz powtarzam, ksiądz jest kawalerem i narzeczona daleko, bardzo daleko.
To pani która pomaga na plebani (tzw. gosposia). Ja nie widze problemu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości