przez Herbert » Cz paź 01, 2015 14:22
W dziecinstwie u nas na wsi (w latach 60tych, jeszcze w NRD) po dluzszym wakacie przybyla do malej parafii ewangelickiej pani pastor. Rada parafialna na poczatku byla sceptyczna, ale ona poradzila sobie niezle. Do konfirmacji przystapilo wtedy bardzo malo mlodziezy (panstwo komunistyczne probowala zmusic wszystkich do tzw. Jugendweihe), ale ona nas bardzo intensywnie przez 3 lata przygotowala w duchu biblijnym. Zreszta sama byla corka pastora, ktory w latach 30-40tych byl przeciwnikiem nazistow (srodowisko Bonhoeffera, Bekennende Kirche). Poza tym kosciol ewangelicki nie kierowal sie wtedy zadna "poprawnoscia polityczna", lecz wylacznie brakiem pastow. DZIS SYTUACJA JEST ZUPELNIE INNA, poki co w Polsce nie brakuje pastorow, wcale nie widze koniecznosci ordynacji kobiet TYLKO PO TO, BY NIE BYC W TYLE ZA ZACHODEM.