Stawiam pytanie, czy warto cokolwiek próbować przed jesiennymi wyborami do synodów diecezjalnych nowej pięcioletniej kadencji.
Wybory te odbywają się bezpośrednio w parafiach. Kandydować może każdy kto jest dorosły i ma opłacone składki kościelne. Nie musi to być członek rady parafialnej itd.
Wybory te mają znaczenie z prostego powodu:
spośród synodałów synodów diecezjalnych wybiera się synodałów do Synodu Kościoła.
Jeśli konserwatywnym luteranom zależy na tym, by mieć realny wpływ na niedopuszczenie do ordynacji prezbiterskiej kobiet, tudzież - być może w przyszłości - do legalizacji związków homoseksualnych, należy o tym pomyśleć już teraz.
Stąd moje pytanie czy coś proponujecie.
Akurat jest kilka miesięcy na ogarnięcie zagadnienia.