Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Jezus hippisem?

Jezus hippisem?

Postprzez anolis » So sie 20, 2016 07:23

Na jednym z blogów, prowadzonych przez pewnego duchownego, pojawił się wątek dotyczący innego, "modnego" obecnie duchownego, który ma problem z dyscypliną, tak to ujmując... Wywiązała się na ten temat krótka dyskusja, sama z siebie nie obfitująca w nic szczególnego, ale taki oto post wzbudził moje zainteresowanie (przytaczam w skrócie, ale zostało to co najważniejsze):

Środowiska patriotyczne, w szczególności nacjonalistyczne są bardzo silnie związane z Kościołem, szczególnie z Kościołem tradycjonalistycznym. Zapewniam, że w wielu swoich parafianach nie znajdzie ksiądz tyle wiary co u niejednego nacjonalisty. Wasz problem jest taki, że z pozycji autorytarnej uważacie, że to Wasza duchowość jest poprawna, liberalna i przesiąknięta modernizmem, nie uznając tego, że rośnie potężne pokolenie ludzi, którzy chcą wartości. Kościoła, który jest niewzruszony, który kreuje współczesność, a nie jest przez nią kreowany. Kościoła, który swą niewzruszoną prawdą daje drogowskaz, a nie ulega na kolejnych barykadach w imię „miłości”.
Św. Charbel Makhlouf powiedział znamienne i uderzająco potrzebne słowa: „Zło miłością zwyciężaj, ale nie używaj miłości jako wymówki przed konfrontacją ze złem.” Księża tacy jak Ksiądz uciekają przed konfrontacją, uciekają przed złem, a młodzież nie pójdzie za tchórzami. Jestem dorosłym człowiekiem, dojrzałym, wykształconym pod względem ideowym, ale widzę w młodych ludziach potrzebę niczego innego jak tylko prawdy. Prawdą jest nasz Pan Zbawiciel – Jezus Chrystus… ale prawdziwy Jezus, nie hipis jakiego Nam serwujecie.
„Jezus, który byłby w zgodzie ze wszystkim i ze wszystkimi, Jezus bez swojego świętego gniewu, bez twardości prawdy i prawdziwej miłości, nie jest prawdziwym Jezusem, jak Go przedstawia Pismo Święte, lecz Jego żałosną karykaturą.” [Benedykt XVI, Guardare a Cristo]
Czołem Wielkiej Katolickiej Polsce!


Co sądzicie?
Czy Chrystus był "hippisem", przepełnionym jakąś dziwną odmianą miłości, czy może raczej Jezus był pełen "świętego gniewu" i "prawdziwej miłości"?
Niestety nie wiem, jak ów człowiek rozróżnia miłość od "miłości", bo - niestety - nie napisał nic więcej.
anolis
 
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Herbert » So sie 20, 2016 18:19

Bzdura. Jezus nie byl hipisem. Slynna rock-opera "Jesus Christ Superstar" to nieporozumienie, miejscami wrecz bluznierstwo.
Ale hipisi czasem (i to wcale nie tak rzadko) nawrocili sie do Jezusa, tak jak jest przedstawiony w Biblii. Np. Keith Green, ktorego niektore piesni znajduja sie nawet w Spiewniku Ewangelickim (nr 757), a jeszcze wiecej w Spiewniku Dziegielowskim - zob. https://www.youtube.com/watch?v=rv16YUT ... g3VFJT85MY
Bardzo ciekawa osoba - tu film o nim: https://www.youtube.com/watch?v=fXOhSScVMUs
Jako ciekawostka: Do dzis istnieje doroczna pielgrzymka hipisow katolickich zogarnizowana przez ks. Andrzeja Szpaka: https://www.youtube.com/watch?v=JA-vGP9GjRI
Kiedys, bardzo dawno temu, wlasnie on pomogl mi wyjsc z oparow hinduizmu...
Herbert
 
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Jonah » N sie 21, 2016 13:40

Niestety, obraz Jezusa-hippisa jest żywy do dziś poprzez świadomość sześćdziesięcioósmaków, którzy siedzą w gremiach decyzyjnych wielu Kościołów. Pozwolę sobie wkleić fragment przygotowywanego tekstu.
"Zamiast widzieć w Jezusie Boże Słowo i „mitycznego”, jak twierdzili niektórzy, Zbawcę zaczęto postrzegać Go jako ikonoklastycznego proroka, który przyszedł wywrócić oparty na patriarchalnej dominacji porządek społeczny (R. R. Ruether). Zsekularyzowana świadomość eschatologiczną relatywizację doczesności potrafi odczytać już tylko w kategoriach wewnątrzświatowych. Zgodnie z sięgającą jeszcze oświecenia tradycją, wyznaczono Mu więc rolę rebelianta i głosiciela nowej moralności. Jezus lewicowej ideologii stał się przede wszystkim politycznym, społecznym i kulturowym wyzwolicielem, a chrześcijaństwo drogą rewolucyjnej walki i emancypacji spod wszelkich ograniczeń, jak to ogłosił wszem i wobec w czasie swego happeningu Klaus Kinski, egocentryczny aktor, diaboliczny furiat i pedofil, który uczynił ze swej córki „mały obiekt seksualny”: „Poszukiwany: Jezus Chrystus! Oskarżony o uwodzicielstwo, anarchię, antypaństwową konspirację. Zawód: robotnik. Narodowość: nieznana. Nazywany też ‘Światłością świata’, ‘Synem Człowieczym’, ‘Zbawicielem’. Jego przyjaciółmi są wyrzutki, Cyganie, kryminaliści, narkomani, hipisi, rewolucjoniści. Jego matka była prostytutką, ojciec prawdopodobnie żyje w komunie. Odrzuca wszelkie hasła i manifesty. Nie należy do żadnego kościoła. Nie jest protestantem, katolikiem, żydem, ani komunistą. Nie nosi żadnego uniformu. Rozpowszechnia idee utopijne…”. Swój potencjał więc miał realizować wedle modelu lewackiej bohemy, pogrążając się w grzechu, czyli uprawiając gnostycki pekatyzm. Odrzucał Zakon, zabawiał się z prostytutkami i buntował przeciw władzy. Proklamował więc raczej, jak późniejsi hippisi, dla których „miłość” miała głównie oblicze seksualnego ekscesu opakowanego niekiedy w magiczne rytuały (holy orgy), rozpętanie dionizyjskiego erosa, nie zaś głosił miłosierną miłość Boga (hesed) i miłość braterską (agape). Stawał się wręcz rzecznikiem neopogańskiej i feministycznej zarazem „bogini”, która przez usta swych pogrążonych w transie „wielkich kapłanek” głosiła: „Zostaniecie wyzwoleni; i jako znak prawdziwej wolności nago będziecie obchodzić swe obrzędy; będziecie tańczyć, śpiewać, ucztować, grać na instrumentach i kopulować (make love) – wszystko to na moją chwałę [...] Albowiem wszystkie akty miłości i przyjemności są moimi rytuałami” (za: Drury). Ten blasfemiczny obraz libertyńskiego Jezusa, biseksualnego kochanka Marii Magdaleny i Apostoła Jana, nie jest nowy. Częścią propagandowej batalii, której celem jest zniszczenie chrześcijaństwa, uczynił już takiego „innego Jezusa” lumierysta D. Diderot.
Antagonistą owego pseudo-Jezusa, współczesnym „faryzeuszem”-opresorem, stał się „burżuj”, persona wykreowana m. in. w 'Świętym Genecie' Jean-Paula Sartre’a, książce, którą Roger Scruton nazwał „majstersztykiem współczesnego satanizmu”. Persona ta nie dość, że nosi odrażające dla nowej lewicy cechy, jak heteroseksualizm i niechęć wobec zbrodni, to jeszcze, jak się mu histerycznie zarzuca, ośmiela się bronić „normalności” za pomocą zakazów i uciskania tych, którzy rzucają jej wyzwanie (Scruton). Dla kontrastu nowy „święty”: „Żyje [...] sypiając ze wszystkimi i każdego zdradzając; nic jednak nie może go powstrzymać. [...] postanawia z całym rozmysłem oddać się złu; podejmuje decyzję, iż czynić będzie we wszelkich okolicznościach to, co najgorsze...” (Sartre).
Leftystowski i newageowy Jezus, wytwór tego, co Eric Voegelin nazywał „obskurantyzmem duchowym”, już nie uwalnia więc od grzechu i zła, bo tego wedle postchrześcijańskiego obrazu człowieka przecież się nie przewiduje. Jeśli miałby coś uwalniać, to, jak nauczają protagoniści New Age, ukryty w głębi istoty ludzkiej quasi-boski potencjał, usuwając wszystko, zwłaszcza „opresyjną” moralność, co nie pozwala realizować się poprzez uczestnictwo w „świętej orgii”, tudzież zaprojektowanym przez lewicowych inżynierów społecznych „nowym burdelu dla wszystkich”. Dlatego Kościoły liberalno-emancypacyjne, pochylając się z współczuciem nad dyskomfortem psychicznym, jakie ma powodować poczucie winy, wysyłają egzystencjalne pojęcie grzechu do teologicznego lamusa i kreują z człowieka pseudobóstwo, które zasadę zbawienia nosi w sobie. Nie oferują już wyzwolenia z niewoli, jaką jest m. in. grzech, ale, jak dawni heretyccy gnostycy czy bracia „wolnego ducha”, jedynie emancypację spod Prawa, które mogłoby ujawnić grzeszność ich uczynków".
Jonah
 
Posty: 746
Dołączył(a): So mar 03, 2012 01:09
wyznanie: chrześcijanin (KE-A)
dyplomy: 1
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Iwona » N sie 21, 2016 17:37

....Dlatego Kościoły liberalno-emancypacyjne, pochylając się z współczuciem nad dyskomfortem psychicznym, jakie ma powodować poczucie winy, wysyłają egzystencjalne pojęcie grzechu do teologicznego lamusa i kreują z człowieka pseudobóstwo, które zasadę zbawienia nosi w sobie. Nie oferują już wyzwolenia z niewoli, jaką jest m. in. grzech,.......

Bardzo ciekawy tekst!!
A od siebie dodam, no właśnie!!... dawno już nie słyszałam w luterańskiej przestrzeni kościelnej słowa "grzech" wypowiadanego przez duszpasterza; pastorzy na co dzień nie przyznają się do swego duchowego powołania i nie noszą koloratek; wierni przestali rozmawiać o wierze, o doświadczeniu wiary, świadectwie wiary. Wiara stała się taką wstydliwą kategorią, o której nie wypada nawet głośno mówic, bo można być posądzonym o sprzyjanie katolickim "moherom" .....

A efekty? Przeczytałam wczoraj, że Ewangelicko-Luterański Koscioł Norwegii umiescil 15.08.2016. na swojej witrynie w internecie formularz umożliwiający wstąpienie i wystąpienie z tego Koscioła. Rezultat: w ciągu 4 dni z Koscioła wystąpiło 15 tysięcy luteran !!!
a wstąpiło 549 osób .....{warto dodac, ze w kwietniu br. Synod Generalny Koscioła Norwegii zaakceptował liturgię ślubną dla par homoseksualnych; 88 na 115 synodalów opowiedziało się za homoherezją....]
Iwona
 
Posty: 227
Dołączył(a): Pt maja 20, 2016 19:08
wyznanie: Ewangelicko-Augsburskie
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Elżbieta » Pn sie 22, 2016 06:11

Czy ksiądz idąc po zakupy, wyprowadzając psa, czy na spacer z rodziną musi zakładać koloratkę? - Chyba nie. Występując oficjalnie zakłada, ale załatwiając prywatne sprawy nie musi. Co do tej drugiej sprawy - chyba jednak Iwono zdrowo przesadziłaś. W mojej parafii nie dalej jak wczoraj była mowa o grzechu.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Iwona » Pn sie 22, 2016 09:59

Elzbieto, nie zajmuję się tu zakupami czy spacerami z psem; miałam na myśli okoliczności zebrań, spotkań, czy nawet zeszłorocznej Konferencji na CHAT.
A co do 'grzechu', to każdy ma swoje spostrzeżenia, którymi się dzieli.... Po to jest to forum dyskusyjne
Iwona
 
Posty: 227
Dołączył(a): Pt maja 20, 2016 19:08
wyznanie: Ewangelicko-Augsburskie
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Herbert » Pn sie 22, 2016 11:03

Post byl o hipisach - wiec dajcie sobie spokoj z klotnia o koloratce! Za duzo tu obrazonych emocji ("ludzkich, arcyludzkich"), za malo dyskusji merytorycznej.
Herbert
 
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez Iwona » Pn sie 22, 2016 14:33

NIE, drogi Herbercie, post nie był o hipisach, lecz o naszym mniej lub bardziej świadomym (pogłębionym?) wizerunku Chrystusa i naszego odbioru Wiary. I w tym duchu wypowiedziałam się osobiście, nawiązujac do fragmentu tekstu Jonaha. A moja nieszczęsna "koloratka" (jako symbol pewnej tożsamości) i "grzech" już właśnie stawały się zalążkiem autentycznej dyskusji (Win32,Elzbieta), którą Ty arcymerytorycznie właśnie tłamsisz ....
Czyżbys szykowal następne linki do dyskusji, a raczej ....do lektury?
Iwona
 
Posty: 227
Dołączył(a): Pt maja 20, 2016 19:08
wyznanie: Ewangelicko-Augsburskie
  

Re: Jezus hippisem?

Postprzez anolis » Pn sie 22, 2016 15:50

Jako autor wątku napiszę, że chciałem ładnie postawić pytanie, jakiego rodzaju miłość uosabia Chrystus... ale już odpuszczam... Może błędnie zatytułowałem wątek....
anolis
 
  


Powrót do Rozmowy o wszystkim

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości

cron